NAJCZĘSTSZE BŁĘDY TRENINGOWE… niestety każdy je popełnia
- Justyna Bielska-Ułanowska
- 4 lis 2016
- 5 minut(y) czytania

Dzisiaj będzie trochę o najczęstszych błędach treningowych, które popełnia każdy z nas szczególnie na początku swojej sportowej przygody. Wiecie dobrze, że żaden ze mnie profesjonalny trener, ale może jeszcze wszystko przede mną. :) Dlatego nie będę się tutaj rozpisywać o sprawach technicznych. Przedstawię Wam podstawowe błędy, które sama kiedyś popełniałam. Niestety na początku każdy z nas myśli, że robi wszystko idealnie, a wcale tak nie jest. Czasami trzeba się zatrzymać i poważnie zastanowić, czy aby na pewno robimy wszystko ok. A o wpadki nie trudno, szczególnie jeśli z dnia na dzień chcemy być fit.
CO ZA DUŻO TO NIE ZDROWO
Ta zasada sprawdza się we wszystkim, a już szczególnie jeśli chodzi o treningi. Kiedy sama zaczynałam na poważnie swoją przygodę ze sportem to był podstawowy błąd, który popełniałam. Nigdy nie siedziałam na kanapie z pilotem w ręce, ale z drugiej strony nigdy nie uprawiałam sportu jakoś super intensywnie. Więc kiedy pewnego dnia stwierdziłam, że czas wziąć się za siebie popadłam ze skrajności w skrajność. Rano przed pracą ćwiczenia, po pracy siłownia… Kolejny dzień i to samo… Rano ćwiczenia, wieczorem siłownia. Siedem dni w tygodniu. Bo przecież jesteś fit. Niestety nie jesteś, bo zachowanie umiaru to też element bycia fit. Codzienne, wyczerpujące ćwiczenia nie prowadzą do niczego dobrego tylko do kontuzji i przetrenowania, a jest to tak samo niebezpieczne jak brak ruchu. Jeśli nie zamierzasz brać udziału w konkursach dla kulturystów to na początek treningi trzy razy w tygodniu są jak najbardziej ok. Musisz też pamiętać, że sport ma dawać Ci radość, a jeśli będziesz ćwiczyć za dużo to niestety, ale z czasem po prostu Ci to „zbrzydnie”. Zrezygnujesz z treningów jeszcze szybciej niż się do nich zabrałeś. Jak już wcześniej pisałam, pamiętaj: umiar jest najważniejszy. Jeśli zachowasz równowagę to będziesz czuć się lepiej, ale też chętniej będziesz wracać do treningów.
MONOTONIA W TRENINGACH
Równie niebezpieczna jak przetrenowanie. I niestety, ale na początku też w nią popadłam. Kiedy zaczynałam ćwiczyć wygrzebałam z szuflad płyty z ćwiczeniami, wybrałam jedną, odpaliłam i zaczęłam ćwiczyć. Kolejnego dnia ta sama płyta, te same ćwiczenia… Następnego dnia oczywiście to samo i tak w kółko. Po dwóch tygodniach stwierdziłam, że robię jeden dzień przerwy, bo ćwiczenia mi się znudziły, ale nadszedł drugi dzień i nadal nie chciało mi się włączać tej płyty. Po trzech dniach jednak ja włączyłam i zaczęłam znowu trening, ale już bez takiego entuzjazmu i radości jak pierwszego dnia. Nic dziwnego, w końcu ile można wałkować to samo. Nikomu by się nie chciało. A wyjście z tej sytuacji było bardzo proste. Włączyć inną płytę… Zamiast roweru wybrać rolki… Każdy potrzebuje różnorodności, w sporcie jest ona równie ważna jak w każdej innej sferze naszego życia. Monotonia w treningach jest bardzo niebezpieczna, bo może zabić cały nasz entuzjazm i chęci do ćwiczeń. Przecież nie da rady jeść codziennie na śniadanie owsianki z bananem, bo w końcu nie będziemy mogli na nią patrzeć i pewnie już do końca życia jej nie tkniemy. Tak samo jest ze sportem. Dlatego pamiętajmy, żeby przeplatać różne treningi i różne rodzaje aktywności, bo będziemy wtedy chętniej ćwiczyć, ale też szybciej zobaczymy efekty naszych starań.
NIE RÓB CZEGOŚ, CZEGO NIE LUBISZ
Bieganie jest takie modne… Biega każdy, mój brat, kuzynka, przyjaciółka i moja siedemdziesięcioletnia sąsiadka. No to ja też muszę biegać. Nienawidzę tego, ale muszę biegać, bo nie mogę być gorsza. Otóż NIE! Wcale nie musisz biegać jeśli tego nie lubisz, a wręcz nie powinieneś. Prędzej czy później zniechęcisz się nie tylko do biegania, ale też do jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Żyjemy w takich czasach, że do wyboru mamy mnóstwo różnych ćwiczeń. Jest też dużo sposobności, żeby wszystkiego spróbować. Nie musisz od razu kupować karnetu na basen, po prostu idź na dwie godziny, popływaj i zobacz czy Ci się to podoba, jeśli tak to idź na następne dwie godziny. Jeśli po miesiącu i kilku takich wypadach będziesz czuć, że daje Ci to satysfakcje i nie nudzi Cię to, możesz śmiało kupić karnet. Jeśli po kilku dniach, nie będzie Ci się chciało nawet patrzeć na strój kąpielowy to niestety, ale szukaj dalej. Może siłownia?... rower?... rolki?... zumba?... pilates?... Jest ogromny wybór. Wiem, że większość klubów fitness oferuje karnety, które upoważniają do wstępu na wszystkie zajęcia. Możesz zainwestować w taki karnet i przez miesiąc chodzić co drugi, trzeci dzień na inne zajęcia. Na pewno znajdziesz coś dla siebie. Lubisz żyć intensywnie wybierz cross fit, bieganie, albo rolki. Po całym dniu pracy chcesz się wyciszyć to idź na pilates lub jogę. Wolisz ćwiczenia w grupie, bo inni ludzie Cię motywują do działania. Zumba jest dla Ciebie. Pamiętajcie jest w czym wybierać. Ale co najważniejsze musimy robić to, co lubimy. Nie można zmuszać się do czegoś, co nie daje nam przyjemności, bo zabije to w nas całą chęć do działania.
ZŁA TECHNIKA
To chyba najgorszy błąd jaki można popełniać. Obserwuję to bardzo często na siłowni i nie rozumiem, dlaczego ludzie robią sobie taką krzywdę. Kiedy ja zaczynałam zaprzyjaźniać się ze sportem to najpierw dużo czytałam i radziłam się osób, które miały dużo większe doświadczenie ode mnie. To przecież normalne że najpierw musisz się nauczyć dobrze technicznie robić przysiad, a dopiero później chwytać sztangę i robić przysiady z obciążeniem. Kiedy widzę ludzi, którzy robią rażące błędy mam ochotę powiedzieć: „Uważaj, bo się połamiesz i nie przyjdziesz na siłownię przez następny miesiąc”. Ale nie robie tego, bo już w myślach słyszę odpowiedź: „A co ty trenerem jesteś?”. No nie jestem (co podkreślam na każdym kroku), ale dużo czytam i poszerzam swoją wiedzę, żeby takich właśnie błędów nie popełniać. W tym momencie przypomina mi się taka sytuacja na siłowni: przychodzi dziewczyna, wchodzi na bieżnię, ustawia pochylenie na maksa i zaczyna maszerować trzymając się rączek. Na co chłopak biegający obok mówi do niej grzecznie: „Słuchaj takie ćwiczenie nie przyniesie Ci efektów. Zmniejsz pochylenie i maszeruj bez trzymania się”. W tym momencie ta dziewczyna się na niego spojrzała krzywo, obrażona wyłączyła bieżnie i wyszła z sali. Nie rozumiem. Przecież nie powiedział do niej: „Ale jesteś głupia, przecież tak się nie ćwiczy”. Jeśli ktoś by mnie grzecznie poprawił to z chęcią bym skorzystała z rad i wskazówek (oczywiście jeśli ktoś się lepiej zna) i wdrożyłabym je do swoich treningów. Nikt z nas nie jest alfą i omegą. Nie wiemy wszystkiego, szczególnie na początku. Dlatego technika, technika i jeszcze raz technika. Jeżeli nie potrafimy zrobić jakiegoś ćwiczenia, spytajmy drugiej osoby. To żaden wstyd, a przynajmniej nikomu nie stanie się krzywda. No i sprzęt nie zostanie uszkodzony. :) Nie no żart. Zdrowie przede wszystkim. :)
Uff… to chyba najważniejsze błędy, które myślę, że każdy z nas bez wyjątku popełnia. Szczególnie na początku swojej fit drogi. Wiem, wiem… Ameryki nie odkryłam. Jednak niby każdy z nas to wie, ale niewiele osób się nad tym zastanawia. Więc jeśli Twoje treningi nie przynoszą Ci takiej satysfakcji jak na początku, to zatrzymaj się na chwilę i pomyśl. Może zmień rolki na bieganie, albo po prostu przystopuj trochę. Pamiętaj jedną ważną rzecz: uprawianie sportu ma być Twoim stylem życia, a nie przykrym obowiązkiem. :)
Comentarios