top of page
Szukaj

Powrót do formy vol. 2

  • Justyna Bielska-Ułanowska
  • 14 sty 2018
  • 2 minut(y) czytania

No właśnie, co to dla mnie. :) Podobny wpis pojawił się prawie rok temu i wtedy nawet nie przypuszczałam, że za kilka miesięcy czeka mnie to samo. Oczywiście nie do końca wszystko jest tak samo, bo rok temu wracałam do ćwiczeń po skomplikowanej operacji kręgosłupa i nie było to nic przyjemnego. W tym roku powrót do dawnej formy i przyzwyczajeń też jest ciężki, ale powód mojej przerwy był o wiele przyjemniejszy. :)

A więc jak to teraz u mnie wygląda? Otóż mój ostatni trening przed porodem zrobiłam w czwartek 23 listopada, termin miałam na 29, a że moje samopoczucie było genialne to stwierdziłam, że pozwolę sobie na delikatny trening na wewnętrzną stronę ud. Następnego dnia stwierdziłam, że odpuszczam tym bardziej, że pół dnia ganiałam po mieście i załatwiałam różne sprawy. No i niestety sobota mnie zaskoczyła, a w niedzielę rano już miałam w rękach mojego Bąbelka. :) Dużo osób uważa, że jestem zwariowana na punkcie treningów, ale oczywistym było to, że muszę odpuścić na kilka tygodni. Mówi się o tych sześciu tygodniach, że to czas na regenerację organizmu, żeby nic wtedy nie robić i skupić się na odpoczynku. Z drugiej strony są opinie, że już po około dwóch tygodniach można wykonywać delikatne ćwiczenia. Tylko jakie to są delikatne? Ja mam swoje zdanie na ten temat: trzeba słuchać swojego ciała, nasz organizm najlepiej nam podpowie na co już jest gotowy, a na co nie. Ja też nie ukrywam mogłam sobie pozwolić na wcześniejsze treningi z racji tego, że bardzo dobrze się czułam, a mój Synek jest wyrozumiały i ucina sobie w ciągu dnia dłuższą drzemkę. Łudzę się, że to specjalnie dla mnie, żebym mogła poćwiczyć, ale to chyba nie do końca prawda. :) Po dwóch tygodniach od porodu, w połowie grudnia zaczęłam robić proste ćwiczenia na mięśnie brzucha, nogi i pośladki i dużo ćwiczę na piłce, bo póki co najlepiej mi to wychodzi (to znaczy jestem po nich najmniej zasapana :)). Wiadomo, że to nie jest to ten sam trening co przed ciążą, ale nie załamuję się, bo mimo, że sport jest moją miłością to teraz mam drugą i jest dużo większa. :)

Na razie niestety odpuszczam też bieganie mimo, że Sebastian ma ciągle do mnie pretensje, że pomógł mi wybrać buty do biegania, których używałam tylko trzy miesiące. Trudno… Pomarudzi i przestanie. :) Tak się zastanawiałam, który powrót do formy będzie trudniejszy czy ten po operacji czy po porodzie, ale teraz już wiem, że nie można tego porównywać. Po operacji byłam obolała, pocięta, ale miałam czas tylko dla siebie i nie musiałam się ograniczać z ilością treningów. Z kolei po porodzie czułam się lepiej fizycznie, ale nie jestem już sama, a pozwolenie i czas na trening musi wyznaczyć mój Mały Dyktator. :) Mogę się jedynie pochwalić i pocieszać tym, że dwa tygodnie po porodzie ważyłam tyle, co przed ciążą, ale niestety rzeźby brak. :) I chyba nieprędko się pojawi, a już na pewno nie taka jak rok temu, ale cóż są inne priorytety. Póki co pociesza mnie fakt, że mój Synek uwielbia długie spacery, a najchętniej zasypia jak go trzymam na rękach i bujam się na dużej piłce do ćwiczeń. No cóż, urodził się by trenować. :)

Jeszcze trochę i poćwiczymy razem, a ja na razie będę łapać każdą wolną chwilę, żeby wrócić do formy.

 
 
 

Comments


Featured Posts
Sprawdź ponownie wkrótce
Po opublikowaniu postów zobaczysz je tutaj.
Recent Posts
Search By Tags
Follow Us
  • Facebook Classic
  • Twitter Classic
  • Google Classic

SPORT - DIETA - ZDROWE ODŻYWIANIE - TRENING - SPRZĘT 

bottom of page