top of page
Szukaj

Małe podsumowanie roku

  • Zdjęcie autora: Sebastian Bielski
    Sebastian Bielski
  • 3 sty 2018
  • 3 minut(y) czytania

Wszyscy to robią, więc i pora na mnie. Czas na podsumowanie ostatniego roku. Nie będę robił tego jednak w typowy sposób, opisując po kolei każdy ważny dla mnie start. Z racji tego, że nie raportuję na blogu, ani na swoim Facebooku każdego odbytego treningu, z pewnością parę osób zaciekawi to bardziej niż wymienianie kolejnych startów, to rok podsumuję wyszczególniając najlepsze treningi, jakie udało mi się zrealizować w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

1) Zaczniemy od treningu z 24 lutego. Pierwotnie miała to być dwudziestka ze spokojną pierwszą połową, a następnie przyspieszeniem w drugiej. Wszystko siadło zgodnie z planem, a nawet lepiej, bo do połowy dystansu udało się trzymać tempo w ryzach, a od 11 km... Zresztą sami zobaczcie. :)

2) City Trail 26 marca - ale zaraz, zaraz. Miało nie być nic o startach. W przypadku City Trail wszystkie 4 biegi potraktowałem, jako mocny bodziec treningowy, a w zasadzie 3, bo w ostatnim starcie tydzień po półmaratonie w Gdyni jeszcze na lekko zmęczonych nogach wyrwałem do przodu i podjąłem decyzję, aby pobiec mocno bez kalkulowania, zupełnie inaczej niż miało to miejsce w poprzednich 3 startach. Skończyło się to nieomal złamaniem 19 min. na tej piekielnie trudnej trasie w Gdyni, a finiszująca za mną rywalka wyśrubowała rekord trasy kobiet, który zdaje się do dzisiaj jest akutalny. Ostatnie 500 m biegłem praktycznie rzecz biorąc z płucami na plecach. Nie próbujcie tego w domu.

3) 5km+3x1km+4x200m - patrząc na to z perspektywy czasu, już jestem zmęczony od samego czytania, ale to był prawdziwy dzień konia i udało się ten trening zrealizować. Pierwotnie miał być to trening progowy 4x2km, ale zaczynając 1 km, postanowiłem nieco pokombinować i wyszło jak wyszło. 5 km zrobiłem w okolicach 3'50/km, po 1km przerwy, postanowiłem, że spróbuję - korzystając z dobrego samopoczucia - wykonać 3x1 km w tempie na 5 km (w granicach 3'29''/km), robiąc między poszczególnymi kilometrówkami przerwę ok. 500m w truchcie. Po skończeniu ostatniego kilometra byłem już konkretnie zajechany, ale wciąż (o dziwo!) nogi nie były jakoś mocno zmęczone, więc postanowiłem dobić się na koniec treningu, robiąc cztery dwustumetrówki, które wyszły w tempie 2'45''/km! To był mój chyba najlepszy trening w mijającym roku, w dodatku wykonany w bardzo upalny dzień na opuszczonej drodze wewnętrznej.

4) 11 km biegu ciągłego na tydzień przed startem w Bydgoszczy - miało to być ostatnie mocniejsze przetarcie przed Bydgoskim Festiwalem Biegowym. Pobudka o 6 rano (!), co już mnie sporo kosztowało i ruszam. Pierwszy kilometr wyszedł w 4'16''/km i... nie odczuwałem tego tempa kompletnie. Przyspieszyłem powoli schodząc z tempem poniżej 4'/km, nie przeszkadzał mi upał, ani ta nieludzka pora. Leciałem jak dzik w żołędzie, aż zegarek pokazał 11. km, to był czas na dotruchtanie do domu. Ostatecznie udało się zrobić 10 km poniżej 39 min. jeśli jeszcze ze 2 lata wcześniej, ktoś powiedziałby, że wstanę o takiej porze i wykonam taką jednostkę, to bym go zwyczajnie wyśmiał, aleee cuda się jednak zdarzają, jak człowiek jest w treningowym gazie. :)

5) 4x2 km 27 lipca - życie biegacza bywa ciężkie - za zimno źle, za ciepło też niedobrze, a jeśli do tego dochodzi potężna ulewa, to realizacja treningu prosta nie jest. Cały dzień oczekiwałem na choćby małe przejaśnienie i w końcu zrezygnowany ruszyłem wieczorem na trening. Od samego początku lało niemiłosiernie, ale udało się na wszystkich odcinkach trzymać tempo w okolicach 3'45''/km, jasne w normalnych warunkach, nie powinno mi to sprawić problemów, ale wówczas byłem baardzo dumny, że udało się spełnić założenia. Trening wykonałem na popularnej w Gdyni ścieżce na Babie Doły, w normalny dzień panują tam świetne warunki do biegania, ale w tamten lipcowy wieczór, co kilkanaście metrów, czułem się jak uczestnik biegu z przeszkodami, pokonujący kolejny rów z wodą. Może zawieje utartym frazesem, ale.. W takich właśnie warunkach wykuwa się charakter!

I to w zasadzie tyle. Mógłbym wymienić jeszcze parę pojedynczych treningów, czy startów, ale myślę, że lista byłaby zbyt długa i niespecjalnie ciekawa, a 5. pozycji to optymalna ilość. No, mam nadzieję, że nie zanudziłem Was tak bardzo, a może chociaż kogokolwiek zachęciłem do ruszenia się na trening w Nowym Roku, bo już niedługo wraca to co my biegacze lubimy - starty! :)

 
 
 

Comments


Featured Posts
Sprawdź ponownie wkrótce
Po opublikowaniu postów zobaczysz je tutaj.
Recent Posts
Search By Tags
Follow Us
  • Facebook Classic
  • Twitter Classic
  • Google Classic

SPORT - DIETA - ZDROWE ODŻYWIANIE - TRENING - SPRZĘT 

bottom of page