Czy popadać w depresję jeśli nie robimy treningu?
- Justyna Bielska-Ułanowska
- 25 sie 2017
- 2 minut(y) czytania

Na pewno każdego z Nas dopada czasami leń. A to pogoda nie sprzyja, a to samopoczucie złe, albo po prostu brak motywacji. Czy można rezygnować z treningu i nie odczuwać po tym wyrzutów sumienia?
Otóż okazuje się, że codzienne intensywne ćwiczenia nie są nam niezbędne (o ile nie przygotowujemy się do następnej olimpiady), bardziej istotne jest to, żeby były one po prostu regularne. Większość osób, które chodzą na siłownię robią to po prostu dla siebie i swojego zdrowia, a powody są naprawdę mało skomplikowane:
1. Chęć zrzucenia kilku kilogramów 2. Poprawa kondycji 3. Chęć wzmocnienia i wyrzeźbienia ciała 4. Ogólna poprawa stanu zdrowia
Żeby spełnić te wszystkie powyższe punkty nie musimy wykonywać codziennie, wielogodzinnego treningu. Oczywiście wszystko zależy również od stopnia zaawansowania danej osoby, najczęściej każdy z nas z upływem czasu ćwiczy coraz więcej i bardziej intensywnie. Jeśli rozpoczynamy dopiero swoją przygodę ze sportem to 20- 30 minutowy trening trzy razy w tygodniu powinien być wystarczający. I przede wszystkim będzie to lepsza opcja niż dwugodzinny trening raz w tygodniu. Należy pamiętać o systematyczności, a tą najlepiej wyrobić sobie krótszymi, ale częstszymi treningami. Na pewno z czasem ćwiczenia będziemy wydłużać i nie ma co się przejmować, że to tylko 20 minut. Na pewno te 20 minut krótkich ćwiczeń będzie lepsze niż leżenie tyle samo czasu na kanapie przed telewizorem.
A może lepiej ćwiczyć codziennie po 20 minut, a nie co drugi dzień? Tak jak wspomniałam wcześniej naprawdę nie ma potrzeby, aby biegać codziennie na siłownię. W najlepszym przypadku popadniemy w monotonię i treningi nie będą przynosić nam takiej satysfakcji jak na początku, a w najgorszym przypadku dojdzie do przetrenowania, które powoduje nie tylko pogorszenie kondycji fizycznej, ale też psychicznej. W ostateczności zdecydujemy się rzucić wszystko w cholerę i usiąść w domu z paczką chipsów. Akurat tutaj wiem co mówię z autopsji, bo na początku swojej przygody ze sportem sama miałam ambicję, żeby cisnąć codziennie, do upadłego. Na szczęście w porę się ocknęłam i treningi dają mi ogromną satysfakcję i przede wszystkim nie rozpaczam i nie lamentuję na drugi dzień: „O matko, wczoraj nie ćwiczyłam, co ja zrobiłam”. :) Uwierzcie mi, że tak było i się tego wstydzę. Pamiętajcie o tym, że ćwiczymy dla siebie i własnej satysfakcji, a nie po to, żeby codziennie w kalendarzu odhaczać kolejny trening. Jeśli zdarzy Ci się taki dzień, że nie masz ochoty iść na siłownię, to nie idź, a zobaczysz jakiego powera będziesz mieć dwa dni później. Regeneracja jest równie ważna jak treningi, a jedno jest idealnym uzupełnieniem drugiego. To jak u Was dzisiaj? Trening czy wypoczynek? :)
Comments