Nowe cichobiegi, czyli o tym dlaczego warto zainwestować w porządne obuwie biegowe
- Sebastian Bielski
- 1 lip 2017
- 2 minut(y) czytania

Kto mnie dobrze zna, to wie, że nie jestem zwolennikiem przeznaczania horrendalnych pieniędzy na sprzęt biegowy. Do tej pory na buty treningowe nie wydałem więcej niż 200 zł. Ostatnio postanowiłem to zmienić i zakupić coś z nieco wyższej półki cenowej, ale wciąż nie jakoś szokująco drogie. Po przymierzeniu kilku par butów mój wybór padł na Mizuno Synchro MD 2 i wstępnie mogę napisać, że chyba zaprzyjaźnimy się na dłużej, a dlaczego? O tym właśnie w dzisiejszym wpisie.
Zacznijmy może od tego, że do tej pory nie miałem większej styczności z obuwiem tej marki - w sensie coś tam czytałem, coś tam słyszałem, ale bez większych konkretów. Przed zakupami poszperałem trochę w internecie i jak to zwykle bywa nie brakło kontrowersyjnych opini. Zacznijmy może od tego, z czego najbardziej słynie Mizuno. Rzekomo z najlepszej technologii amortyzującej na rynku, czyli Wave. W największym skrócie opiera się ona na twardej płytce wykonanej z tworzywa na bazie oleju roślinnego, umieszczonej między piankami w podeszwie. Płytka owa pod wpływem ciężaru biegacza rozpręża się i amortyzuje, rozprowadzając energię. To tak w ramach ciekawostki, ponieważ w tym właśnie miejscu pojawił się problem...
Model buta, który sobie upatrzyłem nie jest wyposażony w system Wave i w związku z tym w internecie nie brakowało opinii, że tego typu modele są znacznie gorszej jakości od tych wyposażonych w ową technologię. Tylko, że część tych opinii nie była podparta jakimikolwiek argumentami. Trzeba było udać się do sklepu i ocenić samemu.


Na pierwszy ogień - wygląd buta, minimalistyczny, czyli taki jak lubię. W ładnym niebieskim kolorze, a może błękitnym, no nieważne. :) Druga sprawa - bezszwowe wykończenie, w związku z czym nic mnie nie uwiera, ani nie obciera.
Bieżnik jest płaski i typowo asfaltowy, raczej nie nadaje się do biegania po lesie i nierównych nawierzchniach i to jest lekki minus, bo szukałem buta bardziej wszechstronnego, z nieco agresywniejszym bieżnikiem, dlatego zakup Mizuno wiąże się w moim przypadku również z potrzebą dokupienia kolejnej pary obuwia, które będzie mi służyć w biegach typowo przełajowych i treningach po lesie.
Wygoda i komfort - chyba najważniejsze zalety, but idealnie pasuje na moją wąską stopę, nie mam uczucia, że jest zbyt luźny i 'lata'. Jeśli chodzi o wagę (prawdopodobnie ok. 280 gramów), to nie jest ani specjalnie lekki, ani jakiś zbyt ciężki, w porównaniu do innych przymierzanych przeze mnie - Under Armour Charge Bandit, czy Sauconów Ride, swoją drogą również bardzo wygodnych, ale ta ich cena...
Reasumując - Mizuno Synchro MD 2 jest butem zdecydowanie wartym swojej ceny, wygodny i dynamiczny, zrobiłem już w nim parę szybszych akcentów i naprawdę momentami, biegając z tym modelem na nogach czuję się, jakbym nie miał na sobie butów, zero jakiegokolwiek dyskomfortu. Wniosek z tego jest prosty, jeśli chodzi o obuwie treningowe nie warto być dusigroszem. Taka nauczka dla mnie na przyszłość. :)
Comments