Bycie fit? Chętnie, ale mnie nie stać!
- Justyna Bielska-Ułanowska
- 8 maj 2017
- 3 minut(y) czytania

Dzisiaj zmierzymy się z pewnym problemem, który wisi w powietrzu i, na który często powołują się osoby, które niby chcą żyć zdrowo, ale… No właśnie: chcę, ale nie mogę, bo to dużo kosztuje. Nie wiem w sumie dlaczego się utarło, że zdrowo oznacza drogo. Są pewne elementy „bycia fit”, które faktycznie mają wyższą cenę, ale gwarantuję, że nie spowodują bankructwa, debetu na koncie i tym podobnych problemów. Za to zyskamy coś co jest bezcenne: dobrą inwestycję w swoje zdrowie nie tylko teraz, ale i w dalekiej przyszłości.
No to jak jest z tym zdrowym stylem życia? Czy on naprawdę jest tak drogi, że musimy czekać z
rozpoczęciem go do czasu pierwszej wygranej w totka? :) Nie przesadzajmy! :)
1. Dieta. Czy zdrowe jedzenie jest naprawdę aż tak drogie? No niekoniecznie. Jest mnóstwo
targów i bazarków, na których możemy kupić warzywa, jajka i nabiał wiadomego
pochodzenia i często te produkty wcale nie szokują ceną. Zresztą tak samo jest w marketach,
wystarczy tylko sprawdzać skład poszczególnych produktów i kupować oczywiście te z
najkrótszą listą składników na etykiecie. Warto też zwracać uwagę na promocje. I przede
wszystkim nie dajmy się zwariować, bo jeśli zapłacimy 30 groszy za wiejskie jajko (w markecie
kosztują 4 złote 10 sztuk czyli 40 groszy za sztukę) to nie zbiedniejemy i nie będziemy musieli
głodować przez resztę miesiąca.
2. Sport. Już słyszę te krzyki: karnet na siłownię jest drogi! Basen jest drogi! A buty do biegania:
MAJĄTEK!!! Spokojnie, to nie jest takie straszne jak nam się wydaje. Wbrew pozorom karnet
na siłownie to mniejszy wydatek niż kilka pojedynczych wejść, ale jeżeli Was to zniechęca to
można skorzystać z darmowych wejściówek. Większość klubów fitness takie oferuje dzięki
czemu można zapoznać się z ich ofertą i sprawdzić czy, aby na pewno dane zajęcia będą nas
interesować. Zawsze dobrym wyjściem jest wskoczenie w strój sportowy i odpalenie youtuba,
na którym jest mnóstwo filmów z treningami, każdy może znaleźć coś dla siebie. Wbrew
pozorom bieganie też nie należy do wyjątkowo drogich sportów (no chyba, że inwestujemy w
mega drogie buty i strój, ale z tym radzę się wstrzymać dopóki na poważnie nie zakochacie
się w tej aktywności fizycznej). No i przede wszystkim mój ukochany rower! :) Chyba każdy
ma rower?
3. Sauna, masaż i inne bajery w ramach regeneracji. Faktycznie takie przyjemności wiążą się z
konkretnymi wydatkami, ale są też łatwiejsze i tańsze sposoby. Dla mnie najlepszą formą
odpoczynku i regeneracji jest długi spacer. Pomaga nie tylko naładować baterie, ale też może
zastąpić trening, a więc dwa w jednym. No i nie wydamy ani złotówki. Ale pamiętajmy o
jednej istotnej rzeczy. Najważniejszą formą regeneracji jest sen. Jest bezcenny i na wagę
złota. Jeśli będziemy spać za krótko lub za długo to w niczym nie pomogą nam pieniądze
wydane na sauny i inne zabiegi. To co najważniejsze jest dla nas bezcenne.
4. Badania profilaktyczne. Wiadomo, że raz na jakiś czas trzeba zrobić podstawowe badania
krwi, żeby pilnować tego co się dzieje wewnątrz organizmu. A skierowanie na takie badania
może nam wystawić lekarz rodzinny (a jak nie będzie chciał tego zrobić to trudno takie
badania kosztują 10 złotych). Nie wydamy majątku, a będziemy mieć wszystko pod kontrolą.
Oczywiście w razie jakiś kontuzji i problemów wiadomo, że trzeba badania poszerzyć ,ale to
też najczęściej są badania bezpłatne (oczywiście nie życzę nikomu kontuzji :)).
5. Wino, papierosy i inne używki. Jeżeli chcemy żyć zdrowo no to wiadomo, że rezygnujemy z
używek. I tutaj chyba nie muszę dużo pisać. Jeśli z tego zrezygnujemy to po prostu
oszczędzimy. Oczywiście nie mówię, że piwo czy wino ze znajomymi jest złe, ale raz na jakiś
czas, a nie codziennie. No i oszczędzone pieniądze możemy przeznaczyć na przykład na
zdrową żywność, albo karnet na siłownię. :)
Także jak widzicie nie trzeba mieć miesięcznych zarobków jak Bill Gates, żeby zdrowo żyć.
Wiadomo, że im bardziej się angażujemy w sport i bycie fit zwiększają się wydatki (między
innymi na profesjonalny sprzęt), ale dopóki nie jesteśmy zawodowcami tylko robimy to dla
przyjemności to na pewno nie zbankrutujemy. A wiec już jedna wymówka mniej. Już nie możesz
powiedzieć: nie będę żyć zdrowo, bo to kosztuje. Wcale nie więcej niż fast foody i regularne
wypady na wieczorne balangi. To też kosztuje. A na pewno nie jest zdrowe.
Comentários