Nike, Adidas, co by tu wybrać...

Nieraz znajomi pytali mnie o buty w jakich biegam i o to co mogę im polecić. Wydaje mi się jednak, że dobór odpowiednich butów do biegania i opinie na temat poszczególnych marek i modelów to temat rzeka, bo jednemu wygodnie będzie się biegać w Asicsach, a inny będzie uważał za najwygodniejsze w świecie Nike. Są jednak moim zdaniem pewne istotne rzeczy, które powinno się wiedzieć zanim dokonamy zakupu obuwia do biegania. Postaram się pokrótce przedstawić swój punkt widzenia w tym wpisie.

Przede wszystkim musimy koniecznie wiedzieć jaki typ stopy posiadamy: supinującą, neutralną czy pronującą. Ktoś w tym momencie może się podrapać po głowie i spytać co te dziwne nazwy tak naprawdę oznaczają i jakie ma to w ogóle znaczenie. Otóż stopa supinująca występuje u osób, które w trakcie biegania stawiają ją do zewnątrz, spadając na pietę, pronacja zaś to odwrotność supinacji – osoby mające tego typu stopę w trakcie biegania stawiają ją do wewnątrz. Pozostaje więc stopa neutralna, która w trakcie biegu zachowuje się w sposób… neutralny. :) Stopa takiego biegacza nie skręca nadmiernie do wewnętrznej strony, ani nie przetacza się zewnętrzną krawędzią. W przypadku butów do biegania stosowane są różne systemy amortyzacji – inne w przypadku stopy supinującej i pronującej. Szczególnie u pronatorów odpowiednia amortyzacja jest bardzo ważna, bo stopa wykręcająca się zbyt mocno do wewnątrz w trakcie biegu może powodować uciążliwe dla zdrowia kontuzje, które skutecznie zniechęcają szczególnie początkujących biegaczy. Dlatego uważam, że jest to bardzo ważna wiedza, jeśli nie chcemy sobie zrobić krzywdy, zaczynając biegać.

Pozostaje pytanie – jak to sprawdzić? Są na to 2 sposoby. Pierwszy - można przeprowadzić w domowych warunkach. Jest to tzw. test wodny. Wystarczy naszykować czystą kartkę papieru, namoczyć stopę i odcisnąć ją na kartce. Powstały ślad da nam odpowiedź, jaki typ stopy posiadamy.

Minusem pierwszego sposobu jest to, że w przypadku niektórych osób może występować różnica między układaniem się stopy podczas zwykłego chodu z jakim mamy do czynienia w przypadku testu wodnego, a nie inaczej podczas ruchu. Na przykład z testu wodnego może wyniknąć, że posiadamy stopę neutralną, a jednak w trakcie biegu mocno supinujemy. W tym przypadku lepszy jest drugi sposób – w wielu sklepach specjalistycznych przed zakupem obuwia możemy przeprowadzić z pomocą bieżni mechanicznej wideoanalizę, która da nam niemal 99% pewność jaki typ stopy posiadamy, bo na 100% będziemy wiedzieli tylko po wizycie u fizjoterapeuty, pytanie tylko komu by się chciało czekać w kolejce. Jest to więc chyba najlepszy sposób, który mogę polecić i który pozwoli nam na uniknięcie kontuzji.

W przypadku zakupu pierwszych butów do biegania, odradzałbym kupowanie ich przez internet, czy też pytanie o opinię na temat konkretnego modelu na facebooku, czy samosi. Najlepiej po prostu pójść do sklepu i przymierzyć kilka par, bo jak już wspomniałem każdemu może być wygodnie w innych butach.

Przejdźmy jednak do konkretów, czyli modeli w jakich biegam. Tak, wiem, wspomniałem już, że to kwestia indywidualna, ale być może znajdzie się ktoś, komu w przedstawionych niżej butach będzie równie wygodnie co mi. :) Sam posiadam stopę lekko supinującą, ale nie odczuwam dyskomfortu, kiedy założę buty dla stopy neutralnej. Obecnie posiadam 2 pary butów – pierwsze do Nike Revolution 2, które kosztowały mnie jedynie 150 zł i są to buty, które mogę z czystego serca polecić każdemu, kto nie chce wydawać wielkich pieniędzy na sam początek swojej przygody z bieganiem. Mają dobrą amortyzację i są bardzo wygodne. Minusem dla niektórych może być ich zbyt ‘zwyczajny’ wygląd, jeśli ktoś ceni sobie również względy estetyczne. Wydaje mi się także, że zostały raczej zrobione z myślą o biegaczach z wąską stopą, więc jeśli takowej nie masz to może raczej nie korzystaj z mojej propozycji, żeby nie cierpieć katuszy na treningach.

Jakiś czas temu zakupiłem również buty typowo startowe, aby nie biegać wszystkiego we wspomnianych wyżej Nike’ach. Wybór padł na New Balance Vazee Rush i jestem z nich bardzo zadowolony. Bardzo lekkie ze świetną amortyzacją – do startów w biegach ulicznych nic więcej nie potrzeba. :) No i udało się w nich zrobić życiówki na 10 km i podczas półmaratonu w Gdańsku. Trafiłem akurat na ich przecenę z 400zł na 229zł. Nie są to chyba jednak buty nadające się do treningów, mam wątpliwości co do ich wytrzymałości, więc raczej nie polecałbym ich do regularnego biegania, bo wydaje mi się, że mocno eksploatowane długo by nie wytrzymały.

Na największą chyba obecnie ofertę niedrogich butów dla początkujących można trafić w Decathlonie. Kupując buty marki Kalenji można spokojnie zmieścić w kwocie 100zł i myślę, że jest to obuwie w sam raz dla początkującego biegacza, pozostaje jednak kwestia wspomnianej już kilkukrotnie wygody, a to już zależy od konkretnego modelu. Jeśli podchodzimy jednak do sprawy bardziej ambitnie i zamierzamy nieco głębiej sięgnąć do kieszeni (ale nie aż tak bardzo głęboko) to w szczecińskim sklepie Run Expert pojawiła się ostatnio bardzo ciekawa oferta nazwana linią ekonomiczną - http://www.runexpert.pl/pol_m_LINIA-EKONOMICZNA-1402.html. Można tutaj znaleźć naprawdę dobre buty, od Mizuno, po Asicsy, a skończywszy na New Balance, w stosunkowo przystępnych cenach, więc uważam, że naprawdę warto rzucić okiem. Możecie znaleźć tam też moje New Balance, o których wspomniałem wyżej.

Podsumowując – buty nie spowodują, że będziecie szybciej biegali (ważniejszy jest upór i konsekwencja), jeśli chcecie uniknąć kontuzji i nie zniechęcić się do samego biegania, to warto zainwestować w zakup odpowiedniego obuwia. Szczególnie początkujący i amatorzy powinni zwracać uwagę na miękkie, amortyzujące podeszwy butów, ponieważ ich stawy są o wiele słabsze i mniej odporne na przeciążenia niż biegaczy wyczynowych, a więc kupno butów do biegania, to inwestycja w nasze zdrowie.

#running #shoes #zdrowie #injury #speed