Czy się rozleniwiłam? Niekoniecznie
- Justyna Bielska-Ułanowska
- 17 paź 2017
- 2 minut(y) czytania

Dawno mnie tutaj nie było. To znaczy dawno w sensie tekstowym, bo chyba gdzieś tam migam Wam na zdjęciach. :) Pewnie dużo osób sobie myśli: leży na łóżku przed telewizorem z kubełkiem lodów jak na amerykańskim filmie. :) Otóż nie do końca… Chociaż faktem jest, że ostatnie tygodnie ciąży dają mi się nieznośnie we znaki. Trochę się przechwaliłam, że wszystko jest idealnie, bo został mi tylko miesiąc, ale chyba nie będzie taki miły jak do tej pory.
W wolnym czasie staram się ćwiczyć, ale niestety jest już coraz ciężej (chociaż przytyłam niecałe 9 kilo, współczuję tym, co tyją po dwadzieścia) i wiadomo, że muszę dbać o brzuch, żeby nie ugniatać mojego maluszka i nie fundować mu niepotrzebnych obciążeń. Bilans i tak mam chyba całkiem niezły, bo został mi jeszcze miesiąc turlania, a dopiero dwa dni temu lekarz kazał mi się mega oszczędzać. Osiem aktywnych miesięcy ciąży to i tak nieźle. :) No i oczywiście nie zmieniłam zdania co do ćwiczeń w ciąży uważam, że są potrzebne i utrzymują kobietę w dobrej formie (oczywiście o ile nie ma przeciwwskazań do aktywności). Sama widzę po sobie, że mocno się nie rozleniwiłam (chociaż na czwarte piętro wjeżdżam już windą, pożegnałam schody :)) i myślę, że szybko będę mogła wrócić do ćwiczeń jak maluszek pojawi się na świecie. Mam trochę planów związanych ze sportem, które zamierzam realizować po porodzie i myślę, że niebawem się z Wami nimi podzielę. Na razie musi mi wystarczyć stretching i długie spacery.
Ale nie ma tego złego, mogę więcej posiedzieć w kuchni. Chociaż tam i tak mnie zawsze pełno. :) Na razie mam postanowienie, żeby w jednym miejscu zbierać przepisy i co jakiś czas dzielić się z Wami czymś nowym, bo mam świadomość, że trochę ostatnio tę sferę zaniedbałam. Ale obiecuję poprawę!!! :) No właśnie, a tak w ogóle to ostatnio chodzi za mną coś pysznego i wydaje mi się, że słodkiego. :) Na pewno jutro podziałam w kuchni i zobaczymy co ciekawego wyjdzie… Także melduję, że żyję, mam się świetnie (oczywiście jak na dziewiąty miesiąc ciąży :)) i obiecuję częściej pojawiać się z nowym wpisem. A teraz lecę ustalić z moim małym lokatorem na jaką pyszność mamy jutro ochotę. :)
Comentários