top of page
Szukaj

Wnioski po szczecińskim półmaratonie

  • Zdjęcie autora: Sebastian Bielski
    Sebastian Bielski
  • 10 wrz 2017
  • 2 minut(y) czytania

Od półmaratonu minęły 2 tygodnie. Był czas na ochłonięcie i przeanalizowanie startu, więc dzisiaj trochę wniosków jakie wyciągnąłem z tego biegu, a trochę tego się zebrało, więc lecimy z tematem.

1) Plan treningowy - jeśli chodzi o treningi stricte biegowe, to jest to jedyny punkt, w którym nie mam sobie nic do zarzucenia. Wszystkie zaplanowane jednostki treningowe zrealizowałem w 100%, starty kontrolne również potwierdziły, że jeśli chodzi o przygotowanie pod kątem wydolności było dobrze. Ba, w zasadzie do 11/12 km półmaratonu nie odczuwałem jakiegoś wielkiego zmęczenia i wraz z moim towarzyszem mogliśmy sobie w miarę swobodnie wymieniać uwagi na temat tempa, tego w którym momencie przyspieszyć, itp. Nawet gdy przeżywałem ogromny kryzys na trasie, to oddechowo nie było tak źle (no może poza końcówką, kiedy na ostatnich 2 km łapczywie walczyłem o oddech).

2) Trening uzupełniający - no i tutaj zaczynamy samobiczowanie. :) O ile w miarę możliwości starałem się wplatać treningi sprawnościowe z pomocą Justyny, o tyle co do mojego przygotowania siłowego, muszę przyznać, że było fatalnie. Fakt, mogę narzekać, że druga część trasy była trudna, bo była, ale prawda jest taka, że przebieg trasy znałem doskonale. Wiedziałem jak to będzie wyglądać i mogłem lepiej się przygotować pod tym kątem. Od 13/14 km moje nogi traciły dynamikę i były coraz bardziej betonowe. Skurcze na ostatnich 2 km to też nie był przypadek. To była moja największa bolączka w przygotowaniach i kolejnym razem muszę pamiętać o wpleceniu gdzieś między swoje treningi ćwiczeń siłowych na nogi, no i zwiększyć regularność ćwiczeń na stabilizację. Wtedy powinno być lepiej.

3) Dieta - ten punkt mógłbym pominąć milczeniem. :) Nieregularne posiłki, nie unikałem słodyczy (no tak, ta nazwa bloga, na szczęście u Justyny jest z tym lepiej :)). Plus jest chyba tylko taki, że nie piję prawie w ogóle napojów słodzonych i w miarę możliwości staram się uważać na to co jem na obiad, czy kolację. Problemem są słodycze i to padjadanie między posiłkami i to chyba najciężej będzie zmienić.

Podsumowując - jest na co zwrócić uwagę. Przede mną ostatni start w sezonie - 1 października 10 km w moim rodzinnym mieście - Nowogardzie. Potem 2 tygodnie roztrenowania i powrót do treningów z mocnym postanowieniem poprawy, szczególnie z naciskiem na punkt drugi. :) A na wyśrubowanie życiówki przyjdzie jeszcze czas - najbliższy termin to przyszłoroczny marcowy półmaraton w Gdyni. Miejmy nadzieję, że kiedy wbiegnę na metę na skwerze Kościuszki nie będzie takiego niedosytu, jak 2 tygodnie temu w Szczecinie.

 
 
 

Comments


Featured Posts
Sprawdź ponownie wkrótce
Po opublikowaniu postów zobaczysz je tutaj.
Recent Posts
Search By Tags
Follow Us
  • Facebook Classic
  • Twitter Classic
  • Google Classic

SPORT - DIETA - ZDROWE ODŻYWIANIE - TRENING - SPRZĘT 

bottom of page