top of page

Weź przestań, bo zniszczysz sobie te stawy, czyli kilka stereotypów na temat biegania

  • Zdjęcie autora: Sebastian Bielski
    Sebastian Bielski
  • 15 gru 2016
  • 3 minut(y) czytania

Zdanie z tytułu posta słyszałem już od niektórych znajomych kilkanaście razy. Za każdym razem jak je słyszę to drapię się po głowie i uśmiecham pod nosem. :) Poniekąd o tym będzie dzisiejszy wpis. O tego typu stereotypach, zasłyszanych bądź przeczytanych w internecie. A ze stereotypami jak jest to wiadomo, zazwyczaj generalizują i mijają się z prawdą. No więc do dzieła.

1. Bieganie niszczy stawy - jest to namiętnie powielana przez (wydaje mi się, że w znacznej części) kanapowców, ludzi, którzy przez całe życie pałali nienawiścią do jakiejkolwiek formy aktywności fizycznej (nie każdy z nas jest przecież wszechstronnie uzdolnionym sportowcem) bzdura. Nie ma w zasadzie żadnych badań potwierdzających tę tezę, czy też konkretnych przypadków nawet wśród zawodowych biegaczy, żeby po zakończeniu wyczynowego uprawiania tego sportu borykali się z problemami ze stawami. Kilka lat temu świat obiegły informacje na temat dwóch byłych piłkarzy - Francuza Djibrila Cisse i znakomitego niegdyś napastnika Gabriela Batistuty. Obu Panom groziła amputacja nóg, ponieważ były one w fatalnym stanie po kilku latach gry w piłkę i kilku kontuzjach. Należy więc zabronić dzieciom grać w piłkę nożną, bo grozi to amputacją kończyn! Oczywiście, że nie, ale te 2 przykłady idealnie obrazują to do czego dążę. Bieganie, podobnie jak wiele innych sportów (w tym właśnie piłka nożna) jest dyscypliną w trakcie uprawiania której zdarzają się kontuzje czy mniejsze urazy. Szczególnie amatorzy na początku swojej przygody w bieganiem łapią kontuzje wynikające ze zbyt dużych obciążeń jakie sobie narzucają lub kiepskiej techniki. Uwierzcie mi jednak, że biegacze to bardzo chłonna w wiedzę grupa, bardzo często spotykam się na różnych forach dyskusyjnych (najczęściej na facebooku) z poradami, zapytaniami, w sprawie tego jak biegać, żeby sobie nie zrobić krzywdy, do jakiego fizjoterapeuty się udać, itp. Mądrzejsi o tego typu wiedzę z pewnością unikniemy kontuzji i będziemy korzystać z tego co daje bieganie: wzmacnianie układu kostnego (czyli coś zupełnie odwrotnego od niszczenia stawów), poprawę kondycji, pracy serca. Najważniejsze jednak to ROZSĄDEK i to, żeby nie wstydzić się i zasięgnąć porad od bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek, sam często z tego korzystam no i stawów nie mam zniszczonych. :)

2. Nie biegam, bo nie chcę zostać impotentem - tego stereotypu nie będę zbyt szeroko argumentował, bo lada moment odezwie się w prywatnych wiadomościach loża szyderców wśród moich znajomych. :) Krótko - niech zaprzeczeniem, tej bzdury będzie przykład biegacza, który biegnąc ostatkiem sił na 30 km treningu nagle dostrzega na horyzoncie atrakcyjną biegaczkę i dostaje przypływu sił witalnych, dobiegając do owej pani niemal sprintem. Myślę, że impotent powiedziałby coś w stylu - "e, stąd przecież też dobrze widać" i dalej by sobie spokojnie truchtał.

3. Ty to masz anoreksję jak tyle biegasz - stereotyp na temat wagi biegaczy bierze się najczęściej z wyglądu czołowych długodystansowców na świecie, część z nich jest faktycznie bardzo szczupła. Sam nie ważę specjalnie dużo (chociaż moja waga praktycznie od półtora roku jest niezmienna), ale znaczna część amatorów wygląda bardzo dobrze, z racji tego, że bieganie jest sportem który angażuje kilka grup mięśni (nie liczą się tylko silne nogi). Śmiem twierdzić, że niektórzy z biegaczy prezentują się o wiele lepiej i naturalniej niż codzienni bywalcy siłowni czy też tacy panowie jak ten poniżej.

4. Bieganie jest nudne - aby obalić ten stereotyp to niestety trzeba samemu spróbować zacząć biegać, bo trudno polemizować z niebiegającą osobą mającą takie zdanie. Dla niektórych faktycznie perspektywa truchtania przez 40, czy 50 min. to nic ekscytującego. Jednak dla wielu z biegaczy czas treningu nie jest czasem nudnym i straconym, bardzo często jest to odpowiedni moment na poukładanie sobie niektórych spraw w głowie, niezaprzątanie sobie myśli trapiącymi nas problemami. No i adrenalina podczas najważniejszych startów, uczucie zrealizowanego celu na finiszu. Jest to temat rzeka i zdecydowanie uważam, że z wielu powodów (w tym tych przedstawionych wyżej) nie jest to nudny sport, ale wiadomo - jeden lubi bułeczki, a drugi córkę piekarza. :)

Myślę, że to na tyle ze stereotypów, które przyszły mi aktualnie do głowy. Może choć część z Was spojrzy na mnie przychylniejszym okiem, jak na człowieka, a nie na psychopatę, który każdy swój bieg musi udokumentować na facebooku. Do następnego!

 
 
 

Komentarze


Featured Posts
Sprawdź ponownie wkrótce
Po opublikowaniu postów zobaczysz je tutaj.
Recent Posts
Search By Tags
Follow Us
  • Facebook Classic
  • Twitter Classic
  • Google Classic

SPORT - DIETA - ZDROWE ODŻYWIANIE - TRENING - SPRZĘT 

bottom of page